Andrzej Sochoń O trasie XIV MEMP KIERAT 2017 |
|
Ten odcinek to klasyczna rozbiegówka. Początek obowiązkowy zmuszający do możliwie szybkiego zejścia z głównej drogi biegnącej przez środek Słopnic. Zaraz za cmentarzem narzucony przez LOP skręt w drogę nad Czarną Rzeką. Dalej można już było kombinować po swojemu, choć przyznaję, że wielkiego wyboru nie było. |
|
Odcinek 2 - do zakrętu drogi stokowej (PK2) Kilkaset metrów za pierwszym punktem kontrolnym do mojej drogi dołącza żółty szlak turystyczny. Teraz dość długie podejście początkowo łagodne, dopiero po przecięciu drogi stokowej, którą biegnie szlak rowerowy oraz narciarska trasa biegowa, stosunkowo ostre. |
|
To jeden z prostszych nawigacyjnie odcinków trasy. Można go było pokonać trzymając się prawie cały czas znakowanych szlaków turystycznych. |
|
Tu zacznie się sprawdzian z nocnej nawigacji. |
|
Willa "Orkanówka" znajduje się na wschodnim stoku grzbietu Starmachowskiego Gronia, więc wracam na grzbiet i schodzę dużą drogą do grupy zabudowań. Mijam je i zejście w kierunku Koninek kontynuuję wąską, ale wyraźną ścieżką. |
|
Nie bez powodu określiłem przed chwilą położenie punktu kontrolnego nad poziomem morza. Oczywiste jest, że aby dotrzeć do kolejnego punktu trzeba przejść koło schroniska na Starych Wierchach. Do wyboru są dwie drogi: żółty szlak turystyczny od górnych zabudowań osiedla Jasionów lub zielony szlak od dolnych zabudowań tego osiedla, który należało wkrótce zamienić na szlak czerwony. |
|
Na pomysł urządzenia na szóstce dodatkowego punktu odżywiania dla zawodników nie wpadłem od razu. Dopiero po zbilansowaniu pomiarów całej trasy, gdy stwierdziłem, że umowny półmetek zaplanowany w Łopusznej dzieli od startu ponad 50 kilometrów ze sporymi przewyższeniami, a na dodatek przelot z PK6 na PK7 jest wyjątkowo długi, postanowiłem wykorzystać możliwości wigwamu. Dyrektorowi Zawodów udało się pozyskać sponsora, dzięki któremu na punkcie czekały na zawodników kiełbaski z grilla. |
|
Ośrodek "Natanael" położony jest w miejscu, będącym znakomitym punktem wypadowym zarówno w Gorce, jak i Pieniny lub Tatry. Ośrodek można polecić szczególnie większym grupom, które chciałyby miło spędzić czas, ale składają się z osób w zróżnicowanym wieku lub z odmiennymi zainteresowaniami. Choć jest otoczony górami ze wszystkich stron, można tu bez problemu dojechać samochodem z Nowego Targu. |
|
Na północnym skraju polany, na której znajdował się punkt kontrolny, droga się rozwidla. |
|
Przez tę zmyłkową mapę, początek kolejnego odcinka obchodu trasy był jedną wielką wtopą. Niech nikt sobie nie myśli, że budowniczy trasy nigdy się nie myli. To nie jest tak, że idę tak jak mi wyjdzie, a potem każę to powtórzyć zawodnikom. Każda trasa najpierw powstaje w mojej głowie, potem na mapie i przed komputerem, a potem dopiero w terenie. I jak coś nie wychodzi, albo wychodzi nie tak, jak chciałem, to cała procedura rusza od nowa. Na tej pierwszej znikła droga, którą schodziłem, wysechł strumień, którego szum słyszałem, zabudowania osiedla stały na bezdrożu, a rzeki zaczęły płynąć pod górę. Oczywiście mapa na Kierat została opracowana na tej poprawionej wersji, ale ja na testowanie optymalnego wariantu przejścia z osiedla Jaszcze do osiedla Jamne musiałem tu powrócić po kilku dniach.
|
|
Najtrudniejszą częścią kolejnego odcinka trasy było dla mnie przedostanie się z dziesiątki na Strzelowskie. Zastanawiam się, czy iść przez łąkę, czy przetestować zaznaczone na mapie drogi. Wybieram to drugie rozwiązanie. |
|
To bezwzględnie najprostszy nawigacyjnie odcinek całej trasy. Od początku do końca za znakami czerwonego szlaku turystycznego. Ponieważ szlak wyznakowano niedawno, niewielkie są ubytki w znakowaniu i droga całkiem dobrze utrzymana, miejscami wyrównana spychaczem.
|
|
Z dwunastki jeszcze kawałek idę czerwonym szlakiem. Mogłem pójść skrótem przez szczyt bez nazwy, ale dodatkowe podejście i zarośnięta ścieżka zniechęcają mnie do tego testowanego już przeze mnie w przeszłości wariantu. |
|
Droga z trzynastki na metę to już czysta formalność. Nadal stosuję metodę lewej ręki, aby jak najpóźniej znaleźć się na szosie. Ostatnie trzy kilometry po chodniku - droga co prawda twarda, ale bezpieczna. |
|
Przygotowany przeze mnie opis wzorcowej trasy maratonu Kierat, który co roku publikuję na stronie internetowej, mógłby sugerować, że na obchód trasy wybieram jakiś niezwykle długi dzień. Jak już wspominałem, trasę staram się bowiem budować za dnia i wszystkie prezentowane przeze mnie fotografie zostały wykonane przy naturalnym oświetleniu. Nocą przesiaduję jedynie nad mapą i przed komputerem. W terenie ciemność zastaje mnie rzadko. Zdarza się to, gdy nie uda mi się przed zmrokiem dojść do miejsca planowanego noclegu, albo nie znajdę noclegu tam, gdzie go zaplanowałem.
|
|