Kierat tydzień później - list od uczestnika

=================================================================================================================
"Witam Panie Andrzeju,

Na wstępie chciałem jak co roku podziękować za piękną, choć myślę że w tym roku przepiękną trasę Kieratu.
Włożył Pan na pewno wiele trudu i pracy w taki majstersztyk, jakim było obejście Gorczańskiego Parku Narodowego.
Genialne! Piękne! Trudne!

Niestety w tym roku polana poniżej kapliczki pomiędzy pkt 9 a 10 zakończyła udział dość dużej grupy uczestników.
Błąd w nawigacji, utworzenie dużej grupy i wypuszczenie z rąk mapy na kilkanaście minut kosztowało nas tak wiele...

Wróciliśmy w to miejsce z kolegą Ryśkiem Pręcikowskim po tygodniu i dokończyliśmy nasz Kierat.
Chodziło raczej o sprawdzenie czy poradzilibyśmy sobie nawigacyjnie na tyle, że moglibyśmy dotrzeć do Słopnic w dniu Kieratu.
Zrobiliśmy to tydzień później znajdując wszystkie pozostałe punkty (ślady po ogniskach zachowały się doskonale :)
Na punktach przemieszczając się mobilnie i dwa razy na własnych nogach "pracował jako sędzia" i fotograf Marek Porębski -
1000km na Kieracie - Marek szacun!.
Kilka razy usłyszeliśmy od mieszkańców tamtejszych terenów, że "Kierat panowie to już był, ale tydzień temu" :)

Co straciliśmy:
- satysfakcję z ukończenia tak zacnego i prestiżowego maratonu na orientację.
Co zyskaliśmy:
- przepiękne widoki na Tatry i Beskidy, na podziwianie których w dniu startu a raczej w dniu następnym nie byłoby już czasu.
Teraz mogliśmy się tymi widokami napawać do woli - warto było wrócić!

Dlaczego to piszę?
Nie dlatego żeby się "pochwalić" ukończeniem Kieratu na raty, ale dlatego żeby Pan wiedział że Kierat nie kończy się w niedzielę rano na sali gimnastycznej. Kierat trwa nadal w nas uczestnikach..., pokazał nam nowe ścieżki i piękne tereny, wyzwolił głód eksploracji Beskidu Wyspowego, motywuje do dalszych treningów, integruje i daje możliwość poznania wspaniałych ludzi.

Dobra i bardzo pozytywna informacja jest taka: już żyjemy nadzieją że do następnego Kieratu jest coraz bliżej :)
Kierat jest nadal dużym wyzwaniem, ale sądzę, że im jest trudniejszy tym lepszy, bardziej prestiżowy i bardziej ekstremalny.

Pozdrawiam i dołączam zdjęcie z METY tydzień później :)
Dla tych cukierków którymi poczęstowały nas uczennice też warto było wrócić :)

DaReK Glanas"
=================================================================================================================