Piosenki turystyczne

Uwielbiam wędrówki.
Choć od urodzenia mieszkam w Warszawie, przez wiele lat chodziłem głównie po górskich szlakach. Ostatnio coraz częściej wypuszczam się w te rejony Polski, których jeszcze nie znam, a moją pasją stały się piesze maratony. Niektóre z moich wypraw zaowocowały okolicznościowymi piosenkami.
Jak przyjemnie jest usiąść od czasu do czasu z gitarą w domowym zaciszu i powspominać przygody z przeszłości.

BALLADA O PECHOWCU

Gdy z urlopu chciałem wrócić do Warszawy,
Ekspresowym w mig przemierzyć drogi szmat,
Pożegnałem się z rodziną, pożegnałem się z górami,
Bowiem "Tatry" mknęły już od strony Tatr.

A tu mówią, że zabrakło dla mnie miejsca,
W korytarzu mi nie wolno nawet stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Ja do pracy, a tam reorganizacja
I awanse pierwsze chyba od stu lat.
Pan dyrektor z tej okazji osobiście mnie poprosił,
Abym na rozmowę udał się do kadr.

Tam mi mówią, że już dla mnie nie ma miejsca
I pod drzwiami "dyra" nie mam po co stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

W rannej prasie przeczytałem ogłoszenie,
Że zarobić można milion w kilka dni,
Więc zgłosiłem się i mówię: jestem zdolny i uczciwy,
Nadto forsa bardzo jest potrzebna mi.

Lecz odrzekli: tu dla takich nie ma miejsca,
A przed drzwiami tutaj nikt nie może stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Pozostałem bez pieniędzy i bez pracy
I z rozpaczy wnet stoczyłem się na dno:
Na kradzieży przyłapany miałem trafić do więzienia,
Lecz w ostatniej chwili zmienił wyrok sąd.

Oznajmiono, że w więzieniach nie ma miejsca
I na stryczek już wyłącznie Polskę stać:
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Gdy już na mnie wykonano wyrok śmierci,
Chciałem wejść do nieba poprzez boczne drzwi -
Tłok był bowiem w niebie spory, a ja znałem dwa anioły,
Które zrobić właśnie tak radziły mi.

Ale tam chwilowo zbrakło dla mnie miejsca,
A pod bramą niebios nie ma na czym stać...
"Ekspresami jeżdżą ludzie trochę szybsi i bogatsi,
A pan przecież osobowy jeszcze ma".

Płynie morał z tej ballady bardzo prosty:
Jeśli przykrych niespodzianek nie chcesz mieć.
To sprytniejszym i bogatszym zostaw pociąg ekspresowy
I przez życie osobowym ze mną jedź.

Sucha Beskidzka, lipiec 1993.

NIEPOSŁUSZNE SERCE

Przyjaciołom z Mszany Dolnej

1. Tam, gdzie Raby srebrna wstęga
Górom kładzie się u stóp.
Tam, gdzie Luboń chmur dosięga
Z dumą w nie wbijając czub.

ref. Tam moje serce ciągle powraca
Nieposłuszne tak.
Żegna się z domem, rzuca równiny
I do Mszany gna.

2. Tam świetliki jak ogniki
Rozświetlają nocy cień.
Nie żałuje świerszcz muzyki,
A skowronek śpiewa w dzień.

3. Słońce wlewa się purpurą
Ponad Glisnem w zwoje chmur,
Suną mgły za siana furą
Poprzez czarne wrota gór.

Mszana Dolna, lipiec 1994.

SETKA

Organizatorom rajdu Harpagan-23 w Drzewinie

1. Jeśli z bólem głowy obudzisz się z rana,
Zamiast łykać prochy, jedź na Harpagana.
Harpagan wyleczy migrenę i kaca,
Z Harpagana każdy uzdrowiony wraca

ref. Hej, chłopaki i dziewczyny,
Zasuwajcie do Drzewiny.
Kto ochotę ma na setkę,
Temu kompas i lornetkę.
Gdy zabłądzi (rzecz to ludzka),
Zaprosimy go do Pucka.

2. Ciemna noc dokoła, a do przejścia stówka,
Jeszcze na dodatek zgasła mi "czołówka".
Szukając po śladach punktu kontrolnego,
Trafiłem do sklepu monopolowego.

3. Pytał mnie chłop we wsi: "Po co tak ganiacie?
Po co sobie nogi z tyłków wyrywacie?
Nie mogę zrozumieć, po jakiego wała".
"Jak to? To Pan nie wie?! ... mamusia kazała".

4. Jeden z harpaganów piłką dostał w głowę,
Gdy poszedł na skróty przez pole golfowe.
"Nie miałem pojęcia" - wyznał mi w rozmowie -
"Że od jednej setki tak się kręci w głowie".

Drzewina, kwiecień 2002.

C a
F G
C a
F G

F G
C F
F G
e a
F G
G C

C a
F G
C a
F G

C a
F G
C a
F G

C a
F G
C a
F G

WĘDRÓWKA

Tak bym chciał powędrować w świat,
Tam, gdzie szumi las, tam, gdzie śpiewa ptak.
Pójdę, gdzie rząd góralskich chat,
Gdzie potoków szum i gdzie wiatr.

Wśród zieleni lasów, ścieżką pośród pól,
Ty mnie poprowadzisz, Panie Boże mój.

Tak bym chciał powędrować w świat
I przedłużyć czas moich młodych lat.
Pójdę, gdzie krąg przyjaznych serc
W trudnych życia dniach wesprze mnie.

Dzięki tej przyjaźni, poprzez trud i znój,
Ty mnie poprowadzisz, Panie Boże mój.

Tak bym chciał powędrować w świat,
Tam, gdzie nie ma zła, tam, gdzie radość trwa.
W ciemny las, ścieżką pośród pól
Poprowadzisz mnie, Boże mój.

Ochotnica - Ustrzyk, lipiec 1976.