II Górskie Ekstremalne Zawody na Orientację - Zawoja 2003

8-9 listopada 2003 r.


Zespół "Dobry Początek"

Na zawody do Zawoi wybrałem się w towarzystwie Tomka z Gdyni, z którym razem przemierzyliśmy trasę jesiennego Harpagana, a wcześniej XXX Maratonu Pieszego w Puszczy Kampinoskiej. Na GEZnO wystartowaliśmy pod proroczą nazwą "Dobry Początek". Nasze szanse na ukończenie zawodów nie były zbyt wielkie, bo GEZnO to impreza raczej dla biegaczy, niż takich śmiertelników, jak my. Podana w regulaminie odległość 2 x 25 km nie dosyć, że mierzona po linii powietrznej, to w dodatku nie odzwierciedla licznych podejść, które czekają uczestników. W rzeczywistości mieliśmy do pokonania każdego dnia dystans ok. 40 km i ok. 2000 m podejść w czasie 8 godzin. Trasę w kategorii MM pokonali w limicie czasu tylko dobrze wytrenowani zawodnicy zaprawieni w bieganiu po górach. My zrobiliśmy sobie za to wspaniałą wycieczkę. Szkoda tylko, że organizatorzy nie zaczekali na wolniejszych uczestników imprezy z obiecaną herbatą na półmetku i opuścili bazę zawodów zanim dotarli tam ci, którym się nie udało zmieścić w limicie czasu. Najważniejsze, że dopisała pogoda. Góry odziane w mieniącą się jesiennymi barwami szatę, spowite mgłą, przez którą przebijały się co i raz promienie słońca, pozostaną na zawsze w pamięci.

Andrzej Sochoń

ten w środku w okularach to ja, tuż za mną Tomek
Oczekiwanie na start

Polica w całej krasie
Morze mgieł